piątek, 29 czerwca 2012

WARSZAWA’ 44

Zaciśnięte pięści na rozgrzanej stali
Która pocisk ostatni wyrzuciła z siebie
Na prawym brzegu „sojusznicy” grali
Marsz pogrzebowy dla Stolicy cegieł

Warszawa walczy w bohaterskim zrywie
Raz jeszcze, samotnie Przedmurzem Europy
Swym cierpieniem niszcząc marzenia o winie
Przez sowietów chlanym - francuskie kłopoty

Barbarzyńców rzeszę walką swą wstrzymała
Dając Aliantom czas na ofensywę
Za swą postawę zdradę otrzymała
Oddana na lata pod sowieckie wpływy

                                        Tomasz Jazłowski

środa, 6 czerwca 2012

NIEUGIĘTYM


Porwane sztandary, życiorysy urywają się jak nić porozumienia
Zawartego nakazem miłowania wroga łamiącego prawdy naszej wiary
W uczciwość prowadzonej gry w świecie obłudy i fałszu
Nigdy nie wierzcie w obietnice zapomnienia, przebaczenia i braterstwa
Tym, którzy w mrokach pokoi twarze wasze wystawiają na rażące słońce elektryczności

piątek, 1 czerwca 2012

Ostatni szaniec


Nasza walka trwa jeszcze, choć sztandary giną
Lecz niesiemy je dumnie, choć dłonie nam krwawią
Z grymasem bólu na twarzy, uparci
Wierząc, że zwycięstwo jest jeszcze przed nami

Na przekór chmurom czarnym Targowicy
Na przekór głosom które STOP wołają
My dzieci polskie Bogurodzicy
Nie boimy się walki i śmierci za Wiarę

Bo cóż gorszego dla Polaków rodu
Niż zapomnienie Ojców nauk mądrych
Że Polacy bez Wiary to stado baranów
Które w rzeźni czekają na dzień swego sądu

                                                      Tomasz Jazłowski

Stan ciemności


Otoczone ciemnością miasta
Dyszą zemstą za krew przelaną
Za strzały, bicie i pały
Za legendę siłą złamaną

Splugawioną syren charkotem
Krzykiem kłamstwa wściekle szarpaną
Gdzie w oczach dzieci niewinnych
Czas się zatrzymał, nocą grudniową przerwany

Za chwile grozy, mury kopalń kulami zryte
Za krzyk niewinnych, płacz żon i matek
Za zdradzony sierpień i serca czarnym kirem kryte
NIE WYBACZAMY!

                                                     Tomasz Jazłowski

Człowiek


Dlaczego idziemy przez życie samotnie
Stawiając stopy coraz głębiej w ziemię
Która nas wciąga powoli, łagodnie
Jakby po niej stąpał nie człowiek a zwierzę

Nie człowiek mocny, silny i bezwzględny
Który się oparł szczęściu niejednemu
Za nic mając miłość, wiarę i cierpienie
Będąc tylko wierny prawu jedynemu

Prawu bezwzględnej ślepej nienawiści
Która powoli zabija i niszczy
Czy się w nas kiedyś obudzi rozsądek
By braćmi byli Polacy- czy wszyscy?

                               Tomasz Jazłowski

Krzyk Wolności


Brudne życie pełne bólu uczłowieczonych zwierząt
Nie pozwala zapomnieć o krzywdzie
Którą nam wyrządzili tresowani dozorcy
Łamiąc zasady ostatniego krzyku wolności

                                                  Tomasz Jazłowski

Moje Credo


Wierzę:
Że nic bez Ciebie a przez Ciebie
Że Chrystus Pan w ostatni czas przybędzie
Że sny moje, marzenia pisane są w Niebie
Że wola Twoja moją wolą będzie
                           
Ja tylko pyłkiem - Tyś wszechświata górą
Wierzę w Świętej Księgi słowa Twoje czyste
Wierzę w ratunek przed szatańską chmurą
Która w ludzkich sercach - jak często o Chryste!

Wierzę w Twój Kościół, Tyś jest jego Panem
Wierzę żeś obecny w cudzie Eucharystii
Wierzę, że Papież najwyższym kapłanem
Który się podjął najtrudniejszej misji

Wierzę w kapłanów- Twoich trzód pasterzy
Wierzę, że prowadzą nas drogą do Nieba
Ufam, że każdy człowiek do głębi zawierzy
Słowom ukrytym pod postacią chleba

                                                   Tomasz Jazłowski